Za Wolną Rosją
Stowarzyszenie „Za Wolną Rosję”, założone w 2015 roku w Warszawie przez osoby pochodzące z Rosji, Ukrainy i Polski, uczestniczyło w Paradzie Równości od samego początku swego istnienia. Jako grupa, uformowaliśmy się w 2014 roku. Połączył nas udział w protestach przeciwko rosyjskiej aneksji Krymu i inwazji na Donbas oraz wspólne przekonanie, że przemiana Rosji w kraj wolny, demokratyczny i odżegnujący się od imperializmu jest w interesie wszystkich osób zamieszkujących naszą część Europy — nie tylko w interesie Rosjan i Rosjanek. Uczestnicząc w Paradzie Równości manifestowaliśmy ponadto, że walka o wolną Rosję oznacza dla nas nie tylko walkę z samym Putinem, lecz także z propagowaną przez jego reżim homofobią, ksenofobią i rasizmem.
Wieloletni udział w Paradzie stanowił dla nas okazję do upominania się o fundamentalne prawa człowieka. W 2017 roku przy okazji Parady Równości staraliśmy się nagłośnić fakty mordowania w Czeczenii osób „posądzanych o homoseksualizm” — w ramach towarzyszącego Paradzie Festiwalu Równości zorganizowaliśmy otwarte spotkanie z udziałem Jeleny Kostiuczenko — reporterki „Nowej Gaziety”, która jako pierwsze czasopismo na świecie opisała te zbrodnie, oraz Tatiany Winniczenko z Rosyjskiej Sieci LGBT, która organizowała ewakuację gejów z Czeczenii.
Nikt nigdy nie zarzucił nam łamania regulaminu Parady. Nikt o zdrowym rozsądku nie posądzał nas o złe intencje wobec Ukrainy, Polski czy innych krajów. Czuliśmy się traktowani przez osoby organizujące Paradę ze zrozumieniem, sympatią i otwartością — jako właśnie wielonarodowa grupa działająca na rzecz wolnej Rosji.
Aż do tej pory.
Na niespełna miesiąc przed terminem warszawskiej Parady Równości, organizowanej w tym roku wspólnie z Kyiv Pride, która z powodu zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę nie może bezpiecznie odbyć się w Kijowie, dowiedzieliśmy się, że osoby reprezentujące KyivPride nie życzą sobie, aby na Paradzie widać było jakąkolwiek „grupę rosyjską”.
Poinformowano nas, że podjęto w tej sprawie mediację z KyivPride i że wynikiem tej mediacji jest decyzja, aby zasugerować nam udział “no logo” — bez prezentowania nazwy Stowarzyszenia ani jakiegokolwiek hasła zawierającego słowo „Rosja”, bez haseł nawiązujących do walki o wolną Rosję i bez flag — w tym, co podkreślono, bez biało-błękitno-białej flagi rosyjskiego ruchu antywojennego.
Zgodziliśmy się na większość warunków komitetu organizacyjnego Parady — że przyjdziemy bez logo, nie będziemy używać słowa „Rosja” i nie będziemy nawiązywać do walki o wolność w Rosji, tylko skupimy się na hasłach przeciwko wojnie w Ukrainie. Z tego powodu zaproponowaliśmy — by jakkolwiek wyróżniać się na tle innych grup — że nie przyniesiemy ze sobą flag państwowych Federacji Rosyjskiej (czego zresztą i tak robić nie chcieliśmy), lecz wyłącznie biało-błękitno-białe flagi „wolnej Rosji”. Poinformowaliśmy też o zamiarze przygotowania baneru z hasłem „Rosjanie i Rosjanki przeciwko wojnie” — zamiast starego baneru z nazwą stowarzyszenia zawierającą słowo „Rosja”.
Propozycje te nie doczekały się jakiegokolwiek komentarza ze strony osób organizujących paradę. Zamiast tego 21 czerwca b.r. prezeska Fundacji Parada Równości Julia Maciocha powiadomiła nas, że Stowarzyszenie „Za Wolną Rosję” nie zostanie w tym roku zarejestrowane jako organizacja oficjalnie uczestnicząca w paradzie, gdyż zgodnie ze stanowiskiem Kyiv Pride obecność na paradzie jakichkolwiek flag i haseł kojarzących się z Rosją jest “traumatyzujące i triggerujące”. Na łamach „Gazety Wyborczej” padł także argument, że „miejsce dla rosyjskiej sprawy na ukraińskim marszu to jak prośba o walkę o prawa osób hetero na marszu osób homoseksualnych”. Tyle że Rosjanki i Rosjanie od początku istnienia naszego Stowarzyszenia upominają się o prawa walczącej Ukrainy, i w tym kierunku zmieniliśmy nasze postulaty na tegorocznej Paradzie. Czyżby podmiana pojęć przez organizatorów miała oznaczać, iż nie życzą sobie, żeby akurat Rosjanki i Rosjanie mówili o potrzebie z solidarności z Ukrainą i sprzeciwie wobec wojny?
Mając świadomość potwornych zbrodni, jakich dokonują rosyjscy żołnierze w Ukrainie wierzymy, że w społeczeństwie ukraińskim są teraz osoby, u których sam widok rosyjskich symboli — w tym symboli Rosji opozycyjnej wobec reżimu Putina — istotnie wywołuje skrajnie negatywne reakcje. Nie zgadzamy się jednak na arbitralne przypisywanie tych emocji wszystkim osobom z Ukrainy, które mogą pojawić się na Paradzie, ani na redukowanie nas do „rosyjskiej grupy”. Uraża to szczególnie ukraińskich uczestników naszego Stowarzyszenia, których w ten sposób odarto z ich tożsamości. Wymowne jest to, że udział kolumny w Paradzie zgłosił Igor Isajew — dziennikarz ukraińskiego pochodzenia, z którym w kwietniu czasopismo LGBT+ „Replika” zrobiło okładkowy wywiad o wojnie z Ukrainą.
Dla pełnej jasności pragniemy odnotować:
Nasze stowarzyszenie zrodziło się z protestu przeciwko agresji Rosji na Ukrainę w 2014 roku i nigdy nie miało jakichkolwiek związków z oficjalnymi strukturami obecnego rosyjskiego państwa. W styczniu 2022 roku współpracująca z nami ściśle Fundacja WOT (tworzące ją osoby należą do naszego stowarzyszenia) — jako pierwsza i jak dotąd jedyna organizacja pozarządowa zarejestrowana w Polsce — została uznana przez Prokuraturę Generalną Federacji Rosyjskiej za organizację niepożądaną na terytorium Rosji. Gdy 24 lutego 2022 roku rozpoczęła się kolejna faza wojny Rosji przeciwko Ukrainie, natychmiast ją potępiliśmy w opublikowanym w naszych mediach społecznościowych oświadczeniu, a związane z nami osoby zaangażowały się w pomoc uciekającym z Ukrainy. Ich stała obecność przy przejściu granicznym w Medyce owocuje codziennymi kontaktami z osobami uchodźczymi z Ukrainy, które po akcencie z łatwością rozpoznają wolontariuszy i wolontariuszki z Rosji — i zazwyczaj wywołuje to w nich reakcje pozytywne.
Wykluczenie nas jako organizacji z udziału w tegorocznej Paradzie Równości uważamy w świetle tych faktów za głęboko niesprawiedliwe, dyskryminujące i sprzeczne z postulatami Parady Równości, do których należy m.in. uczynienie Polski „przyjaznym domem dla uchodźców i obcokrajowców”. Warto w tym miejscu podkreślić, że nasze stowarzyszenie miało być jedyną uczestniczącą w Paradzie organizacją założoną i prowadzoną przez osoby z doświadczeniem migracyjnym i uchodźczym.
Zaistniała sytuacja napawa nas tym większym smutkiem i niepokojem, że w polskiej debacie publicznej bardzo często ostatnio padają pytania, gdzie są Rosjanie i Rosjanki sprzeciwiający się Putinowi — dlaczego nie widać ich masowych protestów przeciwko agresji na Ukrainę? Tymczasem, gdy taka grupa istnieje, jest aktywna i chce się pokazać, dowiaduje się, że powinna schować się do szafy. Jest nam niezmiernie przykro, że taka narracja kształtuje się również na Paradzie — podkreślamy — Równości. Czujemy się częścią Parady w rozumieniu jej postulatów i do wszystkich uczestników apelujemy: pamiętajmy, o co chodzi na Paradzie. Z Równości wobec żadnej z grup nie wolno ustępować.